Dad Shoes w Sizeer!
Wybierając się na zakupy w celu uzupełnienia garderobianych braków, zazwyczaj wybieramy rzeczy ładne i schludne, które będą uniwersalne i spiszą się podczas wielu różnych okazji. Oprócz przystępnej ceny, przyciągający oko design i znane logo decydują o tym, czy nasz los połączymy z wybranym modelem butów czy konkretnym ciuchem. Wydaje nam się, że znamy się na modzie, wiemy co aktualnie jest trendy i może się podobać większej liczbie konsumentów. Jednak kiedy zwrócimy nasz wzrok na najpopularniejsze modowe wybiegi, gdzie najwięksi i najsławniejsi projektanci prezentują swoje najnowsze projekty odzieży i obuwia, to zdarza nam się zwątpić we własne możliwości i to, czy rzeczywiście „nadążamy za modą”. Ciekawym przykładem mogą tutaj być buty w stylu Daddy Shoes – wyjątkowy trend, który zatacza coraz szersze kręgi w streetwearowym świecie.
Skąd wzięło się hasło „dad sneakers”?
Jak to często w świecie mody bywa, zderzenie dwóch światów może zaowocować powstaniem czegoś wyjątkowego, co na pierwszy rzut oka zdaje się być zupełnie nietrafionym połączeniem. Tak też się stało w przypadku kombinacji mody high fashion ze streetwearem, w wyniku czego na światło dzienne wyszły buty w nowej, intrygującej odsłonie – Ugly Shoes. Toporne i niezbyt zgrabne obuwie coraz śmielej rozpycha się w branży modowej, zyskując coraz to nowszych fanów. Jednym z pierwszych modeli, który zwiastował nadchodzący trend były Nike Air Monarch IV debiutujące na rynku modowym w 2002 roku. Tatuśkowe buty lub też brzydkie buty, to określenia pod jakimi można znaleźć te unikatowe wersje obuwia sportowego. Swoją międzynarodową sławę zawdzięczają takim osobistościom jak chociażby Kanye – teraz już właściwie Ye – West.
Duet West i adidas
Sukces popularnych w Stanach Zjednoczonych Yeezów Westa, skłoniły rapera do podjęcia kolejnego kroku i podniesienia sobie poprzeczki. We współpracy z niemieckim brandem adidas, wziął na warsztat kultowy model Powerphase, który swoją premierę miał w ubiegłym wieku, a konkretnie w roku 1986. West delikatnie odświeżył ten projekt, pozbył się brandingu Yeezy i zostawił jedynie mały, złoty napis „calabasas” na cholewce. Uważany za jeden z najlepszych wspólnych projektów adidasa i Westa, wyprzedał się w mgnieniu oka. Masywne i – co tu dłużej owijać w bawełnę – niezbyt ładne buty jak chociażby Yeezy Wave Runner 700 potrafiły wyprzedać się w ciągu godziny i to jeszcze w przedsprzedaży. W czym zatem tkwi fenomen Dad Shoes?
Pięć minut sławy Daddy Shoes
Wbrew pozorom trend na chunky shoes nie powstał tylko i wyłącznie za sprawą projektów amerykańskiego muzyka. Na rynku modowym od wielu lat istniały modele, które idealnie wpisują się w ten prąd. Można tutaj wymienić chociażby Ozweego projektu Rafa Simonsa powstałe we współpracy z adidasem, lub powracające w nowej odsłonie, kultowe New Balance 990 Stussy. W konkurencji chunky shoes przewija się jednak marka, która swoją wersją bije pozostałe na głowę – mowa o modelu Triple S od Balenciagi. Nie ma chyba brzydszych i bardziej udziwnionych butów od serwowanych użytkownikom przez ten znany dom mody, których praktycznie nie można już nigdzie dostać. Na szczęście nie wszystkie buty wpisujące się w trend tatuśkowych muszą być brzydkie. Za przykład może tutaj posłużyć model Mars Yard 2.0 od Nike – lekkie i przewiewne, jednocześnie inny niż wszystkie i wpisujący się w omawianą tendencję. Pięć minut sławy Dad Shoes trwa w najlepsze, czego dowodem może być obecność topornych modeli w ofercie najpopularniejszych sportowych brandów. Oprócz adidasa i Nike, obuwnicze brzydale ma w swoim asortymencie także Fila i Puma. Nie trzeba być prorokiem, a uważnym obserwatorem rynku, by pokusić się na stwierdzenie, że to dopiero początek.
Damskie kolekcje "Dad Shoes"
Męskie kolekcje "Dad Shoes"